Jest to z jednej strony trudne podejście. Ale jest to bardzo skuteczne. Jest to zadanie oparte na terapii poznawczo-behawioralnej. Jest to też jakby paradoksalna intencja logoterapii. Przeprowadza się ją przez 21 dni. Naszym zadaniem jest jak najbardziej "wystać" ten kompleks i pokazać go światu. Nie mdlej! Wszystko jest możliwe, nikt od tego nie umiera.
Oto przykład jak pracowałem nad swoim kompleksem tą właśnie metodą. Miałam kompleks małych piersi. Przez całe życie naturalnie starałam się ubierać tak, by nie rzucać się w oczy. Używałam "pompek", specjalnych kurtek, które się nie dopinają; stosowałam specjalne wkładki w kostiumach kąpielowych na basenie i na plaży itd. To znaczy, starałem się go ukryć jak najbardziej. A kiedy pracował ze mną mój psycholog, powiedział mi, że muszę chodzić tak, jakby piersi w ogóle nie było. Nie tylko bez wkładek i staników, ale żeby rozciągnąć moje piersi bandażem elastycznym, żeby były zupełnie płaskie. Było mi tak wstyd, że myślałam, że nie wytrzymam 21 dni! Czułam, że wszyscy patrzą tylko na mnie i brak piersi.
Nikt tak naprawdę nie zwracał na mnie uwagi. Kompleks żyje tylko w mojej głowie. Wszyscy inni ludzie reagują doskonale. Wiele znanych aktorek, na przykład, nie tylko nie ukrywa swojego rozmiaru zero, ale nie przepuszcza okazji, aby pokazać go w jak najbardziej odkrytej sukience lub na kolejnej sesji zdjęciowej dla magazynów.
Naszym celem jest "przyklepanie" jak najwięcej przez 21 dni.
Inny przykład. Miałem klienta. Nie mogła ogolić nóg, bo była bardzo rozdrażniona. Nie pomogła żadna ilość wosków ani depilacji. Bardzo się martwiła i nie chodziła na basen, na plażę, w cienkich rajstopach, żeby nie było widać. Tak więc w jej przypadku wyzwaniem jest pójście na plażę i noszenie rajstop i krótkich spódniczek przez 21 dni, aby nie było tego widać.
Jeśli osoba jest samoświadoma pigmentacji na twarzy lub ciele, powinna wzmocnić ją w tym zadaniu, dosłownie wykańczając ją ołówkiem kosmetycznym.
Jeśli pojawiły się pryszcze i zawsze je zakrywasz, tym razem nie zakrywaj ich przez 21 dni. Przy trądziku i innych problemach skórnych na pewno nie zaszkodzi popracować nad tym jako nad problemem psychosomatycznym.
A jeśli masz kompleks, na przykład na punkcie brzmienia swojego głosu, to Twoim zadaniem jest porozumieć się ze wszystkimi w jak największym stopniu. Nagraj nagranie audio, przeczytaj książkę i umieść ją np. w Internecie. Innymi słowy, jakikolwiek jest Twój kompleks, musisz go jak najczęściej pokazywać światu.
To zadanie jest bardzo trudne do wykonania. Ale trzeba to zrobić: wytrzymać tylko 21 dni! Rysujesz 21 kwadratów i stopniowo wypełniasz je lub przekreślasz liczby.
Tak, aby nasze ciało i nasza podświadomość domyślały się na poziomie behawioralnym, że nie ma w tym nic złego. Że kompleks żyje tylko w umyśle, że świat go nie widzi. Ale jeśli tylko powiesz to sobie, nic się w tobie nie zmieni. A żeby to się zmieniło, trzeba mieć to dziwne doświadczenie, które proponuję w tym ćwiczeniu. To znaczy, że musisz przeprowadzić eksperyment na sobie. Na wszystkie uwagi otoczenia i swojego wewnętrznego "kompleksiarza", który będzie chciał to przerwać, odpowiadasz: "Psycholog dał mi zadanie, robię je. To tylko 21 dni, a po tym czasie mogę robić co chcę".
Druga część zadania.
Drugą część tego zadania trzeba będzie wykonać po 21 dniach. W tym czasie wykonasz pozostałe praktyki z tego szkolenia. Zmieni się Twoje postrzeganie swojego kompleksu, więc wykonanie tej części będzie łatwe. A zadanie polega na tym, żeby swój kompleks zamienić w "highlight", zrobić coś, co będzie oznaczało dla Ciebie właśnie akceptację siebie z cechą, z którą współpracujesz. Ja na przykład po przepracowaniu swojego kompleksu zrobiłam sobie tatuaż na piersi, który teraz jeszcze bardziej zwraca na siebie uwagę, bo jest widoczny przy głębokim dekolcie. Kobieta, która pracowała z kompleksem garbusa na nosie, zrobiła sesję zdjęciową w stylu Achmatowej. Facet z piskliwym głosem podkładał głos do kreskówki w studio.
Chciałabym też powiedzieć, że dopóki ukrywamy swój kompleks, stale utrzymujemy się w niekorzystnej sytuacji, bo wszystko, co tajne, wychodzi na jaw. Rodzi to wewnętrzne napięcie, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. To znaczy, że niezależnie od tego, jak bardzo kobieta ukrywa swoje krzywe nogi, pewnego dnia na plaży będą one widoczne i będzie się czuła nieswojo w towarzystwie tych, przed którymi wcześniej próbowała to ukryć. A jeśli od razu obnażasz się takim, jakim jesteś, to ludzie, którym się to nie podoba, nawet nie podchodzą do ciebie. A ci, którzy to zrobią, będą kochać twoje krzywe nogi i całą resztę.